Jeszcze raz

Wakacje można fajnie spędzać w mieście. My w tym roku nigdzie nie wyjeżdżamy, ale staramy się za to maksymalnie wykorzystywać wolny czas. Szukamy ciekawych miejsc w okolicy.

6

Jedną z superatrakcji jest Energylandia w Zatorze (niecała godzina jazdy z Bielska). Energylandia to park rozrywki. Byliśmy tam 3 lata temu, w zeszłym roku, no i teraz. Każda wizyta jest zaskoczeniem, bo park rozwija się bardzo intensywnie. Wcześniej strefa dla małych dzieci była dosyć ograniczona, w tym roku powiększyła się dwukrotnie 🙂

Już samo wejście robi wrażenie – wchodzi się na dziedziniec zamkowy i od razu przenosi w świat fantazji. Nie jest tanio, bo za dwie osoby dorosłe i dziecko trzeba zapłacić prawie 300 zł, ale bilet jest całodzienny i ze wszystkich atrakcji można korzystać tak długo jak tylko ma się siłę (oczywiście dotyczy to tylko dorosłych, bo dzieci regenerują się błyskawicznie). Takie rozwiązanie jest super, bo z drugiej strony za każdy automat w centrum handlowym płaci się 2 zł, a zabawa jest przez 3 minuty.

Kubuś najbardziej lubi zwierzątka Energylandii: żółwia, królika, lwa i smoka, których zawsze szukamy. Jak był mniejszy, to chciał je znaleźć, ale bał się podejść blisko – chodziliśmy tylko za nimi – a teraz odważył się wreszcie stanąć oko w oko ze swoimi bohaterami.

2

Jest dużo fajnych atrakcji, takich jak karuzele, kolejki safari i farma, latające samoloty i gryfy, z których mogą korzystać maluchy pod opieką rodziców (chociaż teraz Kuba, który ma już 5 lat, mówi, że są wolne jak żółw). Na szczęście jest jedna ultraszybka atrakcja – rollercoaster Energuś, który pędzi z prędkością 50 km/h. Ja oczywiście krzyczę ze strachu, Kuba już nie, bo czuje się dorosły, a jak tylko skończy się zjazd, to mówi „jeszcze raz!!!”

1

Jeżeli jesteście gdzieś w okolicy to zajrzycie do Eneryglandii – nie będziecie się nudzić 🙂

autor: Kasia