Jak powinien jeść Jasiu, aby Jan się nie objadał?

Nasze relacje z jedzeniem budują się od wczesnego dzieciństwa. Małe dziecko bawi się jedzeniem, próbuje, wypluwa, znowu próbuje; dotyka, bada teksturę, wreszcie je, a jak skończy – odsuwa talerz. Wie, kiedy ma dosyć. To my namawiamy „zjedz do końca„, „jeszcze jedną łyżeczkę„, próbujemy podstępu – „otwórz buzię, leci samolot” albo staramy się wzbudzić poczucie winy – „dzieci w biednych krajach nie mają co jeść, a ty chcesz marnować jedzenie”. (Znam rodzinę, która podczas obiadu odgrywała całe przedstawienie, aby tylko mały Tadek Niejadek wszystko zjadł).

IMG_2579

Jeżeli dać im szansę, dzieci okazują się nadzwyczaj dobre w określaniu, na ile są głodne i jak dużo potrzebują zjeść. Dobrze zatem respektować wewnętrzne sygnały, które wysyła im organizm, proponować małe porcje, pozwalając tym samym na możliwość dokładki, i po prostu nie zmuszać do jedzenia. (Mało prawdopodobne, że dziecko samo się zagłodzi). Dzieci przechodzą różne fazy w sposobie odżywiania w zależności od stopnia  rozwoju, potrzeb i apetytu. Np. dwulatki piją mniej mleka i nie przepadają za mięsem, trzylatki często odmawiają jedzenia warzyw oraz próbowania nowych potraw, czterolatki mają konkretne upodobania, a pięciolatki uwielbiają jeść  jedno i to samo. Średniaka można już zapytać, ile chce zjeść – dużo czy mało – i oczekiwać, aby przestrzegał swojego wyboru. Z dwulatkiem to by się nie udało.

asia

autor zdjęcia: J.Podlasin-Jurzak

Generalnie dzieci mają dobry apetyt, chociaż bywają dni, kiedy nie chcą jeść prawie niczego. Najlepiej tolerować to bez prób kompensacji – „niech przynajmniej zje herbatnika” – sporadycznie wybredny dzień nie wpłynie na stan odżywienia dziecka i nie zagrozi jego zdrowiu. Powinniśmy wprowadzać wiele różnych potraw i smaków, ale nie liczyć na to, że maluch rzuci się na nie z ochotą. Wystarczy, że spróbuje – może następnym razem skusi się na więcej. Nie chcemy, aby nasze dzieci wyrastały na dorosłych, którzy czują podświadomą presję, że zawsze muszą zostawić pusty talerz. Należy raczej zadbać o to, aby dzieci od małego przywykły do zdrowego sposobu odżywiania, a więc polubiły warzywa i owoce. (W przedszkolu zawsze zaczynamy od warzyw – nawet nie stawiam na stole całego obiadu – ponieważ  gdy maluchy zobaczą miskę z makaronem albo chleb, to o pomidorach czy marchewce można zapomnieć).

11800234_777952788982504_1753956171820575537_n

autor zdjęcia: Ola Ohirko

Jedzenie nigdy nie powinno być używane jako nagroda, przekupstwo lub kara, a pora posiłku powinna być przyjemna (bez dorosłych próbujących manipulować dziećmi). Pomogą nam w tym 3 zasady

  1. Zachęcać dziecko do jedzenia – nigdy nie zmuszać.
  2. Nie przeładowywać talerza dziecka.
  3. Zaakceptować, że dziecko nie zawsze zje do końca.

Powinniśmy unikać komentowania sposobu jedzenia dzieci, które zjadły wszystko: „brawo! jak ładnie zjadłeś/łeś” ani tych, które tylko pogrzebały w talerzu: „jak nie zjesz, to nie urośniesz„, „zobacz, Emilka już zjadła, a ty, dlaczego nie jesz?„. Dobrze jest towarzyszyć dziecku przy posiłku, aby mogło nas obserwować i uczyć się dobrych manier. Ważne jest, aby rozmawiać podczas jedzenia – czas przy stole powinien być miłym doświadczeniem towarzyskim.

autor: Jola