Czy rodzic może być przyjacielem swojego dziecka?

Jak możesz skrzywdzić swoje dziecko, gdy traktujesz je jak dorosłego.

Niedawno byłam świadkiem następującej sceny: Kuba, lat 4, przyniósł z kuchni zapałki(!) i chciał, aby mama zapaliła mu świeczkę. Oczywiście, mama na to, że nie, że świeczki nie są dla dzieci, że to niebezpieczne, Kuba w płacz… i już za moment świeczka się pali. – Ale tylko na chwilę, wiesz że dzieci nie mogą bawić się ogniem! Mama wyjaśniła, że Kuba lubi zdmuchiwać świeczki.

Łatwo powiedzieć „tak”, bardzo trudno powiedzieć „nie”. Dzisiejsi rodzice boją się zabronić dziecku czegokolwiek, boją się krzyku i płaczu, ale nade wszystko boją się, że dziecko nie będzie ich lubić. Ostatnio dużo mówi się o książce dr Leonard’a Sax’a (The collapse of parenting), która porusza temat tego nowego modelu rodzicielstwa.

Dr Sax twierdzi, że dzieci cierpią dzisiaj, ponieważ ich rodzice nie potrafią zdobyć się na stanowczość wtedy, kiedy powinni. Wszyscy zgadzają się, że należy dać dzieciom możliwości wyborów w jakiejś dziedzinie, ale tutaj wielu amerykańskich i kanadyjskich rodziców wydaje się zdezorientowanych. Podobnie jak w przypadku pytania, czy pozwolić 14 -letniej córce iść do łóżka z telefonem komórkowym?
Wyobraź sobie, że się zgadzasz i co się wtedy dzieje? – pyta dr Sax.
O 1-j w nocy twoja córka dostaje wielką nowinę, że Jason i Laura zrywają z sobą i SMS-uje na ten temat z przyjaciółką przez godzinę.

Według Saxa zasada jest prosta: o 9-j zabierasz córce komórkę i umieszczasz ją w ładowarce w swoim pokoju . Dostanie telefon z powrotem następnego dnia rano. To nie może być jej wybór, ponieważ to byłoby nierozsądne i nieodpowiednie do jej wieku. A co ma twoja 14-letnia córka powiedzieć, gdy przyjaciółka zapyta ją rano w szkole:
– ” Wysłałam do ciebie w nocy SMS-a, dlaczego nie odpowiedziałaś?
„Moi okropni rodzice zabierają mi telefon codziennie wieczorem o 9-j i oddają go z powrotem dopiero rano.”
Twoim zadaniem jest być złym rodzicem, a wielu rodziców nie tylko nie czuje się komfortowo z tą ideą, ale też nie ma pewności, jaka w ogóle jest ich rola.

Wszystko zaczyna się, gdy dzieci są małe. Dr Sax podaje przykład 6-letniej dziewczynki, która znalazła się z mamą w jego gabinecie z gorączką i bólem gardła. Mama zapytała córeczki, czy to będzie okej, jeżeli pan doktor popatrzy jej do buzi, a później pójdą na lody. – Zamiast po prostu kazać „otwórz buzię”, zmagaliśmy się z dzieckiem, które zdecydowało się odpowiedzieć na pytanie matki „nie” – wspomina doktor. Ja mogę podać przykład 2-letniej Kasi, która pojawiła się boso na lotnisku, odprowadzając wraz z rodzicami babcię na samolot do Polski. – Wie Pani, nie chciała założyć butów – tłumaczyła się zaambarasowana mama. Podczas ponad dwóch godzin pozostałych do odprawy widziałam oboje rodziców jak na przemian, to uganiali się za bosonogą córeczką, to przekazywali ją sobie z rąk do rąk. – Uważaj, bo się skaleczysz / pobrudzisz / zmarzniesz w nóżki!

Jeszcze w latach 70. rodzice byli ogólnie bardziej rygorystyczni i co najmniej jedno z nich odpowiadało za dyscyplinę – chociaż najczęściej w wersji „będzie tak jak mi się podoba”. Może więc po trochu stąd narodził się ten bunt? Młodzi ludzie myśleli: „Kiedy zostanę rodzicem, nie będę postępować w ten sposób, będę raczej przyjacielem mojego dziecka”. I z pewnością jest dzisiaj wielu rodziców, którzy chcą, aby dzieci uważały ich za swoich najlepszych przyjaciół. Dr. Sax uważa, że to brzmi dobrze przez pół minuty, ale nie ma żadnego sensu, ponieważ przyjaciel to rówieśnik. Przyjaciele nie mogą sobie rozkazywać. Przyjaciel nie może zmusić drugiego przyjaciela, aby ten wyłączył telefon i poszedł do łóżka o 9-j. Zatem nie można być przyjacielem i rodzicem w jednej osobie – rodzic może być tylko przyjacielski. Żadne dziecko nie może powiedzieć drugiemu dziecku „nie dostaniesz lodów zanim nie zjesz obiadu”, albo „nie wolno ci grać w gry video przez całą noc”. Rodzic nie może być najlepszym przyjacielem swojego dziecka, bo to podważa jego autorytet, a co najważniejsze – to się nie uda! Dzieci szukają przewodników w życiu. Wielu rodziców jest zaskoczonych jak łatwo przeprowadzić pewne małe rewolucje: „Nie będziemy więcej słuchać iPodów w samochodzie – zamiast tego będziemy rozmawiać”. Wystarczy dzień lub dwa urazy i dzieci się dostosują.


zdjęcia: Ola Ohirko | Fotografia

Dr Sax mówi również o matce, która martwiła się, że jej córka spędza zbyt wiele czasu na rozmowy telefoniczne i SMS-y, więc zabrała jej komórkę. Podała przy tym następujące wyjaśnienie: „Postanowiłam, że przez pewien czas nie chcę, abyś miała telefon”. Spodziewała się wybuchu. Była zaskoczona, gdy córka powiedziała „w porządku”, a jej koleżanki przyjęły po prostu do wiadomości, że „ma dziwną matkę”. Największy nacisk pojawił się ze strony rodziców innych dziewcząt: – „Jesteś złą matką, pozbawiając córkę telefonu, jak mogłaś to zrobić?!” Pozostali rodzice poddali ją ostrej krytyce, ponieważ sami nie są pewni swoich kompetencji i nie mają pewności co do tego, jak należy postępować. Musimy być kreatywni. Ale nie spoglądajmy na swoich rówieśników – innych rodziców – bo oni najczęściej nie wiedzą, co robić. Najlepiej zaufać własnemu instynktowi i wierzyć w swój własny osąd.

autor: Jola