Disney dla przedszkolaka. Dzień 1

Nasza wspólna podróż do Disneylandu planowana już była od dłuższego czasu. Czekaliśmy tylko, aż Kubuś trochę podrośnie, tak aby z jednej strony ta wizyta była dla niego bardziej znośna fizycznie, a z drugiej – aby jego wiara w świat bajki nie została jeszcze zachwiana. Miała to być dla niego magiczna wyprawa, a dla nas okazja, aby tej magii dzięki niemu również trochę samemu doświadczyć.

Zatem spotkanie rodzinne w Disneylandzie – ja, Kasia, Sebastian i trójka dzieci: Weronika (15), Zuzia (12) i Kuba (4). Mój samolot z Montrealu ląduje o 9:30 na lotnisku de Gaulle’a – ich z Krakowa na Beauvais o 9:30. Mają tam zapewniony transport do hotelu, ja muszę zorientować się sama na miejscu.

Wylądowaliśmy w Paryżu w słoneczny, chociaż dość chłodny dzień (11°C). Droga z lotniska de Gaulle’a do Disneylandu okazała się bardzo prosta – autobus z Magical Tour podstawiony przy wyjściu z terminalu F – i już za 40 minut stajemy przed pierwszym hotelem Disneya, a 10 minut później przed Santa Fe. Okazało się, że zjawiliśmy się tam w odstępie 15 minut. Jak na razie niezła organizacja!

1

Hotele Disneya powstały wokół animowanych klasyków, co sprawia, że można poczuć, jakby się już było z wizytą w parku rozrywki. Nasz hotel, Santa Fe, został zainspirowany Samochodami Disneyowskiego Pixara. Drogę wskazują nam Zygzak i przyjaciele, a w pokoju mamy tapetę i narzuty z motywami z filmu.

W hotelu dzielimy apartament rodzinny: 2 przestronne pokoje 3-osobowe, połączone rozsuwanymi drzwiami, z dużą łazienką każdy. W jednej łazience jest prysznic, w drugiej wanna, w obu pokojach tv z kanałami Disneya. Zostawiamy bagaże, przebieramy się i wyruszamy na spotkanie magicznej przygodzie! Autobusy do parku odchodzą co 12 minut.

2

Disneyland w Paryżu obejmuje dwa parki: Magiczne Królestwo, skupione wokoło zamku Śpiącej Królewny i Studio Filmowe Walta Disneya. Zaczynamy od Królestwa, ponieważ Kubuś koniecznie pragnie znaleźć się „w bajce”. I zaraz na początku przeżywamy przygody Królewny Śnieżki oraz odbywamy podróż z Pinokiem.

3

4

Przenosimy się od jednej krainy do drugiej – koniecznie z mapą! Kubuś prowadzi! Czekamy na kolejkę i jedziemy do leśnego amfiteatru, gdzie za 20 minut zacznie się spektakl muzyczny „Zaczarowany las”. Książeczki Disneya nabierają życia wraz ze śpiewem i tańcem swoich bohaterów, takich jak Pocahontas, Baloo, Timon, Roszpunka í Merida. Gwiazdą programu okazuje się Tarzan, wykonujący brawurowe akrobacje wysoko na linie. Super, że Kuba znalazł to miejsce na mapie!

Dla Zuzi i Weroniki to już druga wizyta w Disneylandzie i jak doświadczone profesjonalistki pamiętają, gdzie wszystko jest zlokalizowane oraz dokładnie wiedzą, na które atrakcje chciałyby udać się ponownie ( np. spadachrony z ołowianymi żołnierzykami, wieża strachu, latający dywan Alladyna).

Wszyscy skorzystali z radością z przedstawienia Klubu Myszki Miki( to ulubiony program Kubusia w telewizji) – na scenie pojawiły się ożywione pacynki, które zaprosiły swoich małych fanów na urodziny Mini. Udało się nawet zabrać trochę wystrzelonych serpentyn na pamiątkę.

14

15

16

Magiczna parada, odbywająca się codziennie o 17:00 wzdłuż głównej ulicy Królestwa, to było zupełnie wyjątkowe widowisko. Interaktywne platformy ze scenami z najpopularniejszych filmów Disneya, wypełnione muzyką i tańcem oraz przechadzające się po drodze postacie z ulubionych bajek. Do Kubusia podszedł Piotruś Pan i pokazał dwa kciuki do góry: – Czy wszystko w porządku? – Oczywiście, że tak!

Na kolację wstąpiliśmy do włoskiej restauracji na terenie parku, bo wydawało nam się, że dostaniemy coś lepszego niż zwykły junk food , ale prawdę mówiąc, pomyliliśmy się. Cały Disney nastawiony jest na
masową konsumpcję i – wybiegając trochę w przyszłość – mogę stwierdzić, że najlepszym dealem były naleśniki z nutellą, do nabycia w małych kioskach, rozsianych wszędzie po drodze. Dobrze chociaż, że śniadanie w restauracji hotelowej było całkiem przyzwoite.

W hotelu położyliśmy się spać wcześnie, w oczekiwaniu na następny dzień wypełniony atrakcjami. Przed snem Kasia zapytała, co każdemu podobało się najbardziej. Weronika i Zuzia wymieniły dwa rollercoastery: rakietę i Indianę Jonesa, Sebastian – spadochrony, Kasia – Pinokia, ja – Tarzana, a Kubuś odpowiedział po prostu: – Wszystko.

autor: Jola